Hmmm, tym życzliwym komentarzem przywołałaś wspomnienia... Kiedy cztery lata temu upubliczniałam swój pierwszy wiersz, ręka mi drżała na klawiszu - enter, bałam się reakcji czytających, krytyki, stwierdzenia - z czym do ludzi, a spotkałam się tylko z życzliwością i sympatią. Teraz sobie tak myślę, że nigdy dotąd nie dostałam jeszcze krytycznego komentarza... ok, lepiej nie wywoływać wilka z lasu, hehe. Dziękuję.
To prawda. Moim uczniom zawsze powtarzam, że przyznanie się do winy jest aktem odwagi, ale wcześniej trzeba mieć odwagę pokonać strach. Tak, to bardzo trudne. Dobrej niedzieli :-).
Pamietam ten cudowny wiersz od Ciebie, Ula.
OdpowiedzUsuńHmmm, tym życzliwym komentarzem przywołałaś wspomnienia... Kiedy cztery lata temu upubliczniałam swój pierwszy wiersz, ręka mi drżała na klawiszu - enter, bałam się reakcji czytających, krytyki, stwierdzenia - z czym do ludzi, a spotkałam się tylko z życzliwością i sympatią. Teraz sobie tak myślę, że nigdy dotąd nie dostałam jeszcze krytycznego komentarza... ok, lepiej nie wywoływać wilka z lasu, hehe. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńSą różne rodzaje odwagi, a największą czasami, jest przyznanie się do strachu.
Usuń🤗✨
To prawda. Moim uczniom zawsze powtarzam, że przyznanie się do winy jest aktem odwagi, ale wcześniej trzeba mieć odwagę pokonać strach. Tak, to bardzo trudne. Dobrej niedzieli :-).
Usuń